wtorek, 12 marca 2013

Dojazd do lotniska

Zaczęło się pechowo. Już podczas pierwszego odcinka trasy dojazdowej do Krakowa (skąd lecimy) doszło do nieoczekiwanej przerwy w podróży. Ktoś postanowił przerwać swój żywot i rzucił się akurat pod nasz pociąg. To dowód, że nie można przy ważnych podróżach jechać na styk - gdyby wylot był wczoraj moglibyśmy nie wyrobić się z dojazdem na czas.
W stosunku do naszych początkowych planów wystąpią na tą chwilę dwie istotne zmiany. Najpierw nas spotkała miła niespodzianka - w trakcie naszego pobytu dołączą do nas nasi sympatyczni znajomi i dalszą część kontynuujemy dalej wspólnie. Bardzo się cieszymy - będzie raźniej.
Niestety nie dojdzie do planowanego w Singapurze spotkania z naszym kuzynem, mamy informacje, że kłopoty zdrowotne uniemożliwiają mu przylot z Perth. Wielka szkoda, bardzo na to liczyliśmy. Ostatnie nasze spotkanie było na naszym weselu - ha, ha - trochę czasu upłynęło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz