Potem van do Trang i samolot do Bangkoku.
I my szybko na Khaosan, bo zaczynają się obchody tajskiego Nowego Roku (2556). Rozpoczyna go oficjalny korowód.
Potem zaczyna się szaleństwo. Głównym rytuałem jest mocne polewanie się wodą i to nie tak delikatnie jak u nas. Wszyscy leją wszystkich i po paru minutach całe towarzystwo jest mokre od stóp do głów.
To co jest u nas w Lany Poniedziałek wydaje się wprost śmieszne.
My nie możemy być gorsi:
Wszystko będzie trwało do rana i jeszcze dwa dni, nie wiem w czym jutro pojedziemy, bo pokój wprost pływa od wody z naszych rzeczy.
Adres http://youtu.be/MJz4PavEHzg
Potem w trosce o kamerę spróbowałem nakręcić kamerą do zdjęć podwodnych:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz