Przeciętna zwykła uliczka Bangkoku:
Dotarliśmy w okolice głównej rzeki miasta Chaopraya (Maanam) i dalej wzdłuż jej koryta.
Ten obiekt po drugiej stronie to słynny Wat Arun. Kiedyś byliśmy tam na szczycie.
Dotarliśmy do nocnego targowiska. I obeszliśmy pałac królewski - oczywiście w nocy niedostępny.
I koniecznie w nocy na Khaosan.
Trzeba było wracać bo zrobiło się późno, a za 6 godzin ruszamy poza miasto.
Dzisiaj mieliśmy w planie wyjazd 100 km poza miasto na słynny Flooting Market (Pływający Targ). Trzeba tam być, aby uświadomić sobie życie w dawnym Bangkoku (Wenecji Wschodu).
Nie był głodny, bo początkowo myślałem że do ojczyzny będę musiał wracać z Tajką.
Wróciliśmy do Bangkoku i jak to prześlemy pojedziemy na dworzec kolejowy upewnić się, czy przyjmą nam w nocy bagaże. Chcemy zasadnicze zostawić, a tylko z podręcznym jechać do Kambodży. Jak zdążymy to jeszcze coś wrzucimy.
Cześć. Dzisiaj byłem z Ksawerym i Stefanem w Warszawie. Babcia się nimi troszkę opiekowała, pod nadzorem cioci Majki. Było ok. Jak wrócimy do Poznania to pojadę spać do Boru i troszkę odsnieżyć. Tak myślałem aby cały trawnik wysypać solą a nie trzeba go będzie odsnieżać ;) Co Wy na to?
OdpowiedzUsuńJak kamera? Czy udało się coś przerzucić?
Pozdrowienia z pociągu! (nie do kobiet)
Na Pływający Targ to aż 100 km ? jak tam dotarliście? My też chcemy...ale nie umiemy :(
OdpowiedzUsuńMirka nadszarpnęłaś budżet domowy! Czy koniecznie musiałaś sobie kupić kolejne(go) BOA .. ale nie dziwię się.. do twarzy Ci w nim:)