wtorek, 9 kwietnia 2013

Koh Lipe dzień drugi

Dzisiaj dzień lenia. Tylko godzinna plaża i załatwianie snoorkingu na jutro.Nie chcemy zostawiać tego na ostatni dzień, choć słońce praży niemiłosiernie i możemy się spalić. Trzeba będzie uważać. W tej chwili Mirka stoi jak struna, gdyż o 18.00 grają hymn państwowy. Z lakierem do paznokci w ręce. Zgroza.







Te górki to sąsiednia wysepka, Koh Lipe jest płaska i podczas tsunami została całkiem zmieciona. Teraz widoczki z naszej uliczki - zresztą jedynej na wyspie.Pierwsze zdjęcie to punkt zerowy wyspy, 5 metrów od naszego hotelu (wybraliśmy miejsce strategiczne!!!):






I jeszcze nasz "posterunek graniczny":


Teraz idziemy na wieczorny spacer i kolację ( już mamy ją wybraną - pycha ). Jak wyjdą zdjęcia to po powrocie dokleję.

ciąg dalszy

Jesteśmy po wieczornym spacerze. Jutro wyprawa snoorkingowa na pobliskie wyspy. Ostrzegają nas, że na jednej grasuje małpia mafia. Damy radę, choć nasze plany może pokrzyżować pogoda. Akurat teraz przechodzi tu burza, ale do rana daleko ( 6 godzin ). Teraz zdjęcia ze spaceru. Najpierw z plaży. Tam gdzie w dzień były leżaki, ich miejsce zajmują też leżaki,ale restauracyjne. W piasku światełka w kagankach:





Teraz nasza uliczka:




I kolacja - pychotka:







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz